W "nowym" budownictwie fundamenty nie służą tylko do zapewnienia stabilności budynkowi, lecz również do ogrzewania podłogowego. W ostatnich latach bardzo modne stały się płyty fundamentowe z zamontowanymi peksami, które w formie posadzki mogą ogrzewać cały dom. Choć kosztują póki co sporo - coraz więcej osób decyduje się na ich montaż w trakcie wznoszenia budowli. Jak szybką się "odrabiają" i czy warto w nie inwestować? Tego dowiecie się poniżej!.
Czym są płyty fundamentowe z ogrzewaniem?
To po prostu duża płyta ze zbrojeniem w której wydrążono specjalne otwory do zaimplementowania peksów (rurek pcv z wodą). Jej kształt może być dowolny. Zazwyczaj spotyka się płyty z rurkami rozprowadzonymi dookoła całej konstrukcji. To najtańsza wersja, bo droższa - owalna, dwustopniowa stosowana jest w budynkach z minimum trzema kondygnacjami.
Jak one działają?
Zamiast kaloryferów, dom posiada peksy umieszczone pod podłogą. Jest ich bardzo wiele i sam koszt zakupu przewyższa ceny kaloryferów. Zamontowane w odpowiedni sposób mają nagrzewać podłogę równomierne. Cały system zasilany jest albo piecem centralnym, albo instalacją elektryczną. Zdarzają się też piece gazowe oraz odwierty, które mogą ogrzewać dom pompami ciepła. Najczęściej spotyka się jednak piece CO.
Nagrzewana w ten sposób podłoga bardzo wolno "stygnie". Z obserwacji środowiska wynika, że ogrzewanie podłogowe pozwala na 50% oszczędność w miesiącach Październik - Kwiecień i ponad 70% w pozostałych miesiącach. Płyty fundamentowe są więc bardzo ekonomiczne i choć kosztują sporo, mogą się zwrócić w ciągu kilku lat.
Kto powinien zainteresować się takim rozwiązaniem?
Przede wszystkim te osoby, które są w trakcie wyboru projektu swojego nowego domu. Choć instalacja płyt fundamentowych i ich sam zakup podniesie poziom wydatków o kilkanaście tysięcy złotych, to całość zwróci się po 5 - 10 latach użytkowania. W dobie ciągłych podwyżek jest to słuszna alternatywa dla zwykłych kaloryferów.
A Wy? Co sądzicie o płytach fundamentowych? Zastosowaliście je w swoich domach?